Recenzja: Nie takie koty straszne
- Tytuł książki: „Jak wytresować kota? Diabły, nie koty”
- Autor: Dawid Ratajczak
- Wydawnictwo: Skrzat
- Rok wydania: 2022
- Książka dostępna w wersji audio w DZDN. Czyta Tomasz Bednarek.
- Czas: 3 godz. 36 min.
W domu na każdym kroku udowadniają, że to one rządzą, a nie ich właściciele. Wchodzą, gdzie im się podoba, mimo wyraźnego zakazu. Niszczą meble i podkradają jedzenie. Potrafią przerazić pana nie na żarty, składając mu u stóp upolowanego gryzonia. W konkurencji najbardziej wyszukanych psot miałyby dużą szansę wygrać z niejednym niesfornym przedszkolakiem. Mimo to ludzie je kochają. Dlaczego?
Na to pytanie próbuje odpowiedzieć autor. Sam jest właścicielem dwóch kotów i z zamiłowaniem zgłębia tajniki ich natury. Opierając się na własnych obserwacjach i doświadczeniach innych posiadaczy mruczków, podpowiada, jak poradzić sobie z najtrudniejszymi przypadkami. W humorystyczny sposób pokazuje nie tylko cienie, ale i blaski obcowania z nimi.
W książce poznajemy historie m.in. miłośnika łowów Cynamona, przygarniętego przez starszą panią Lucka i Agresta, przed którym nawet weterynarz czuje respekt.
Opowiedziane historie mogą się przydarzyć każdemu. Zapewne niejeden posiadacz mruczącego pupila łamie sobie głowę nad tym, jak ostudzić jego nadmierne łowieckie i niszczycielskie zapały lub jak go skutecznie odchudzić. Pogodzenie dwóch toczących ze sobą boje kocurów również może przyprawić o ból głowy. Nie wszystkie opisane metody warto wypróbować. Jednak dobrze jest je poznać ku przestrodze.
Książki w żadnym wypadku, nie należy traktować jak encyklopedii kocich zachowań, ani remedium na te niepożądane. Trzeba też pamiętać, że to, co sprawdzi się w wypadku jednego milusińskiego, absolutnie nie zadziała na innego.
Lekturę śmiało można polecić nie tylko właścicielom kotów, kiciusiów i kocurów, ale również osobom, które z mruczkami mają sporadyczny kontakt. Lekki styl sprawia, że czyta się ją w ekspresowym tempie, a opisane historie uczą bawiąc.
Autor dostarcza wielu dowodów na to, że z kotów nie takie diabły, jak je malują i jest wiele powodów, by je przygarnąć i pokochać. Te futrzaste stworzenia znają wiele sposobów, by zrekompensować skutki psot i wywołanych przez siebie katastrof. Przecież nic tak nie koi skołatanych nerwów jak wsłuchanie się w murmurando naszego mruczka, a i samo głaskanie jego sierści ma właściwości terapeutyczne.
Czy kota da się wytresować? To pytanie może zabrzmieć przewrotnie, bo czy zwierzę tak bardzo ceniące niezależność i chodzące własnymi drogami można zmusić do jakiegokolwiek posłuszeństwa. Bardzo dużo zależy od właściciela. Jednak ostatnie słowo i tak należy do kota, mimo że jego panu wydaje się, że jest inaczej.
Magdalena Raczyńska
Recenzja powstała podczas warsztatów dziennikarskich, które odbywają się w ramach projektu „Akademia ShareOKO” współfinansowanego ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.