Szlachetny trunek

Opuszczając to miejsce, usłyszałem: „Mamo, tu nie ma nic dla dzieci”. Ano, nie ma. Dość zabawne, bo kto przyprowadza tu dzieci, biorąc pod uwagę, co to za przybytek? Wszak to Muzeum Polskiej Wódki.

Miejsce dla koneserów

Ten zabytkowy budynek mieści się przy Placu Konesera 1 na warszawskiej Pradze. To niegdyś zakład rektyfikacji, znajdujący się wśród neogotyckich budowli, pomiędzy Ząbkowską, Nieporęcką, Białostocką i Markowską. Ów kompleks stanowił Warszawską Wytwórnię Wódek Koneser. Rządziły tu, rozlewając swą gościnność do butelek, królowa Wyborowa oraz druga, Luksusowa. Obie zimne. Lecz paradoks polega na tym, że zimne, a grzały. Taka właściwość gorzały.

Moc zaklęta w butelce

W tym miejscu poznajemy wieloletnią tradycję wytwarzania i podawania szlachetnego trunku: od pracowni alchemika, przez warsztat gorzelnika, aż do zaplecza współczesnego barmana. Dowiadujemy się o roli wódki w szlacheckim dworze i generalnie w wielkiej polityce. Prócz tego, skąd wzięło się wylewanie za kołnierz. Poznamy czasy, w których niepicie było poważnym wykroczeniem. Przechodząc przez kolejne pomieszczenia, usłyszymy całą paletę dźwięków. Brzdęki, bulgoty, kapanie wprowadzą nas w świat produkcji tego na swój sposób czarodziejskiego napoju.

To muzeum też uczy

Choć trudno w to uwierzyć w naszych rodzimych warunkach, wódka zyskuje tu zupełnie inną wartość. Przekonamy się o tym podczas degustacji. Tu uczymy się nie „chlać”, lecz pić, smakować, doceniać. Wejście do Muzeum Wódki otwiera wrota do innego świata. Życzyłbym wszystkim rodakom, by to właśnie stąd uczyli się kulturalnie pić. A dzieci trzymali nie tylko z dala od muzeum wódki, ale i od nietrzeźwych dorosłych. Pamiętaj, Polaku, że każdy trunek niewłaściwie dawkowany zagraża twojemu życiu, zdrowiu i rodzinie.

Jerzy Pisarczyk

 

Artykuł powstał podczas warsztatów dziennikarskich, które odbywają się w ramach projektu „Akademia ShareOKO” współfinansowanego ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

Może Ci się również spodoba